wąż, osadzony w marszu, zafalował tysiącem pierścieni.<br>Na widok, jaki roztoczył się tu przed jego oczyma, tłum wzdrygnął się, jak gdyby jego obnażonego serca dotknęła zimna łapa przerażenia.<br>Na werandach bistros, w plecionych krzesłach, na chodnikach i jezdni, w pokracznych, niezrozumiałych pozach, tak jak zastała je śmierć, leżały zaczynając już cuchnąć zwłoki ludzkie.<br>Ogarnięty zgrozą pochód posuwał się dalej w milczeniu <page nr=266>.<br>Z rozplakatowanych po murach różnojęzycznych odezw i dekretów mijanych kolejno dzielnic-państewek przed oczyma zdumionego tłumu z wolna jęła się wyłaniać w całej swej groteskowej grozie historia ostatnich sześciu tygodni.<br>Pochód skręcił na Wielkie Bulwary spotykając wszędzie ten sam obraz