Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
i rozłożyła go. Był wilgotny, nie chciałam, żeby zgnił, powinnam go wysuszyć. Pamiętam, jak kiedyś po wakacjach moi rodzice nie wysuszyli namiotu. Złożyli mokry i potem zupełnie o tym zapomnieli. I jak w następnym roku znowu chcieli wyjechać pod namiot, okazało się, że muszą kupić nowy. Pociemniały rozsypujący się materiał cuchnął stęchlizną i oczywiście do niczego już się nie nadawał.
To ja zawiniłam. To ja źle wyliczyłam lądowanie. Trudno, żeby przez moje błędy Stochwiczowi zgniła paralotnia.
Wiedziała, że to może jeszcze długo potrwać, zanim dojdę do siebie. Nie miałam siły wyciągać z wora trzydziestu metrów kwadratowych szmaty, ani tym bardziej rozplątywać
i rozłożyła go. Był wilgotny, nie chciałam, żeby zgnił, powinnam go wysuszyć. Pamiętam, jak kiedyś po wakacjach moi rodzice nie wysuszyli namiotu. Złożyli mokry i potem zupełnie o tym zapomnieli. I jak w następnym roku znowu chcieli wyjechać pod namiot, okazało się, że muszą kupić nowy. Pociemniały rozsypujący się materiał cuchnął stęchlizną i oczywiście do niczego już się nie nadawał.<br>To ja zawiniłam. To ja źle wyliczyłam lądowanie. Trudno, żeby przez moje błędy Stochwiczowi zgniła paralotnia.<br>Wiedziała, że to może jeszcze długo potrwać, zanim dojdę do siebie. Nie miałam siły wyciągać z wora trzydziestu metrów kwadratowych szmaty, ani tym bardziej rozplątywać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego