Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
jazdy. Hoteli już się bałam, znów zostawiłam za sobą ślad, i to pod własnym nazwiskiem, i chociaż poszukiwania powinny pójść raczej w stronę Kopenhagi, to jednak wolałam nie ryzykować. Zjechałam na pustą zatoczkę przy autostradzie, zgasiłam światła i ułożyłam się do snu na tylnym siedzeniu. Boże, cóż to był za cudownie wygodny samochód.
O świcie obudziło mnie zimno. Wyjeżdżając w pośpiechu i zdenerwowaniu, nie przygotowałam sobie niczego, nie miałam żadnego termosu z herbatą, nic kompletnie, byłam zmarznięta, połamana, trochę zdechła i półprzytomna. Pomyślałam, że niech się dzieje, co chce, ja się muszę czegoś napić! Miejscowych pieniędzy nie miałam, ale zieloną gotówkę
jazdy. Hoteli już się bałam, znów zostawiłam za sobą ślad, i to pod własnym nazwiskiem, i chociaż poszukiwania powinny pójść raczej w stronę Kopenhagi, to jednak wolałam nie ryzykować. Zjechałam na pustą zatoczkę przy autostradzie, zgasiłam światła i ułożyłam się do snu na tylnym siedzeniu. Boże, cóż to był za cudownie wygodny samochód.<br>O świcie obudziło mnie zimno. Wyjeżdżając w pośpiechu i zdenerwowaniu, nie przygotowałam sobie niczego, nie miałam żadnego termosu z herbatą, nic kompletnie, byłam zmarznięta, połamana, trochę zdechła i półprzytomna. Pomyślałam, że niech się dzieje, co chce, ja się muszę czegoś napić! Miejscowych pieniędzy nie miałam, ale zieloną gotówkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego