że przesunął się służący z tacą pełną pustego szkła, wśliznęła się w tłum, niby chcąc się pozbyć szklanek po whisky.<br>Kilka dziewcząt znał, nosiły nazwiska, które się liczą w Indiach: Savitri Dalmia, prawie monopol na koprę i oleje kokosowe w południowej Azji, Nelly Sharma z Electrik Corporation czy wiotka, o cudownie długiej szyi, Dorota Shankhar Bhabha, której ojciec miał gigantyczne kretowisko, zasnute siarczanym dymem, od którego włosy robotnic rudziały, a trawa i drzewa schły - kopalnię węgla prowadzoną, jak w Anglii bywało dwa wieki temu. Do ich rodziców należą latyfundia, chyba niewiele mniejsze niż ćwiartka Węgier, a wpływy sięgają szerzej. Terey spoglądał