Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ci każe - i królewskie mamy milczenia...
Wszak żadnemu Bogu z naszego powodu naprawdę nie jest i nie
będzie smutno!
Wszakże ja sam jestem wrogiem milczenia, więc tknięty nagłą
potrzebą nachylam się do markiza, który siedzi postarzały, melancholijnie nieobecny,
i powtarzam ufając swojej pamięci, która -
nie wiem, z jakiej przyczyny? - jakby cudownie się odświeżyła, ożyła, i z dnia
na dzień coraz bardziej stawała się niezawodna, służąc mi na
każde zawołanie:

- Twórca świata jest najgorszą, najokrutniejszą, najokropniejszą
ze wszystkich istot... - mówię patrząc mu prosto w ciemne oczy.
- Będzie więc istniał i po stworzeniach zaludniających nasz
świat...
Wszystkie wstąpią z powrotem w jego łono
ci każe - i królewskie mamy milczenia...<br> Wszak żadnemu Bogu z naszego powodu naprawdę nie jest i nie<br>będzie smutno!<br> Wszakże ja sam jestem wrogiem milczenia, więc tknięty nagłą<br>potrzebą nachylam się do markiza, który siedzi postarzały, melancholijnie nieobecny, <br>i powtarzam ufając swojej pamięci, która -<br>nie wiem, z jakiej przyczyny? - jakby cudownie się odświeżyła, ożyła, i z dnia <br>na dzień coraz bardziej stawała się niezawodna, służąc mi na<br>każde zawołanie:<br> &lt;page nr=102&gt;<br> - Twórca świata jest najgorszą, najokrutniejszą, najokropniejszą<br>ze wszystkich istot... - mówię patrząc mu prosto w ciemne oczy.<br> - Będzie więc istniał i po stworzeniach zaludniających nasz<br>świat...<br> Wszystkie wstąpią z powrotem w jego łono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego