Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nie zrozum mnie źle, wasza miłość była oczywiście cudowna i niespodziewana. On zobaczył cię gdzieś na ulicy i potem wypatrywał przez pół roku, ty wpadłaś na niego w drzwiach sklepu i nie mogłaś zapomnieć głębi kasztanowych oczu. Albo poznaliście się na wydziale wspólnych studiów. Albo na weselu koleżanki. Było słodko, cudownie, najpiękniej. A potem nagle on zaczął robić karierę. Na początku oboje cieszyliście się do szaleństwa.
- Kiedy Igor trafił do telewizji, myśleliśmy, że schwytał Pana Boga za nogi - opowiada 26-letnia Agnieszka. - Nie dość, że pieniądze oszałamiające w porównaniu z poprzednią pracą, to jeszcze to magiczne słowo: "telewizja". Nic, że prywatna
nie zrozum mnie źle, wasza miłość była oczywiście cudowna i niespodziewana. On zobaczył cię gdzieś na ulicy i potem wypatrywał przez pół roku, ty wpadłaś na niego w drzwiach sklepu i nie mogłaś zapomnieć głębi kasztanowych oczu. Albo poznaliście się na wydziale wspólnych studiów. Albo na weselu koleżanki. Było słodko, cudownie, najpiękniej. A potem nagle on zaczął robić karierę. Na początku oboje cieszyliście się do szaleństwa.<br>- Kiedy Igor trafił do telewizji, myśleliśmy, że schwytał Pana Boga za nogi - opowiada 26-letnia Agnieszka. - Nie dość, że pieniądze oszałamiające w porównaniu z poprzednią pracą, to jeszcze to magiczne słowo: "telewizja". Nic, że prywatna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego