Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Naj
Nr: 40
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
wróciłam do pracy, mąż był moim szefem. Początkowo była to dla mnie niezręczna sytuacja. Widziałam zawistny wzrok koleżanek; nieraz, kiedy wchodziłam do pokoju, milkły rozmowy. Ale Michał szybko pokazał wszystkim, że nie mogę liczyć na żadną taryfę ulgową. Był surowy i wymagający. Plotki w firmie powoli ucichły. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że zaczął odgrywać rolę szefa także w domu. Potrafi mieć do mnie pretensję np. o to, że nie odebrałam z pralni jego garnituru albo nie przygotowałam na czas kolacji. A przecież w pracy siedzimy tyle samo godzin! Owszem, czasami jest mi wygodnie. Nie mam problemu z otrzymaniem
wróciłam do pracy, mąż był moim szefem. Początkowo była to dla mnie niezręczna sytuacja. Widziałam zawistny wzrok koleżanek; nieraz, kiedy wchodziłam do pokoju, milkły rozmowy. Ale Michał szybko pokazał wszystkim, że nie mogę liczyć na żadną taryfę ulgową. Był surowy i wymagający. Plotki w firmie powoli ucichły. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że zaczął odgrywać rolę szefa także w domu. Potrafi mieć do mnie pretensję np. o to, że nie odebrałam z pralni jego garnituru albo nie przygotowałam na czas kolacji. A przecież w pracy siedzimy tyle samo godzin! Owszem, czasami jest mi wygodnie. Nie mam problemu z otrzymaniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego