Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
moim wyjazdem urodziło się dziecko. Pomagałem jej wtedy, bo mogłem, ale teraz... skąd mam brać, przecież wiesz, jak jest.
- Omotałeś ją swymi szarlatańskimi nowelami, jakaś artystyczna dusza z niej, niech mi kto powie, że proletariat nie ma poczucia słowa pisanego - rzucił Zygmunt ze swego kąta.
- Milcz tam, ty z.....y cyniku. Ciekaw jestem, co byś zrobił, gdybyś się znalazł w moim położeniu. Kpić to każdy potrafi.
- Gdybyś był umysłem wyższej marki, nie rżnąłbyś kobiet w ogóle, dzieci robić to każdy głupiec potrafi.
Rozgoryczony Dziadzia nic nie odpowiedział. Załatwił się już ze skarpetką i począł w zamyśleniu nakładać ją na nogę. Po
moim wyjazdem urodziło się dziecko. Pomagałem jej wtedy, bo mogłem, ale teraz... skąd mam brać, przecież wiesz, jak jest.<br>- Omotałeś ją swymi szarlatańskimi nowelami, jakaś artystyczna dusza z niej, niech mi kto powie, że proletariat nie ma poczucia słowa pisanego - rzucił Zygmunt ze swego kąta. &lt;page nr=202&gt; <br>- Milcz tam, ty z.....y cyniku. Ciekaw jestem, co byś zrobił, gdybyś się znalazł w moim położeniu. Kpić to każdy potrafi.<br>- Gdybyś był umysłem wyższej marki, nie rżnąłbyś kobiet w ogóle, dzieci robić to każdy głupiec potrafi.<br>Rozgoryczony Dziadzia nic nie odpowiedział. Załatwił się już ze skarpetką i począł w zamyśleniu nakładać ją na nogę. Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego