Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
się wzajemnie i zlewały się nad miastem w brudną lawinę. Potem znowu rozpraszały się, toczyły po niebie mgliste kule i znikały na zachodzie w czerwonym dymie.
Na ulicy Batorego koło pomnika wielkiego męża stanu rosły modrzewie i jawory. Wiatr szumiał liśćmi, łamał drobne gałęzie, trząsł koronami. Porywczy i niespodziewany zerwał czapkę z głowy policjanta i podrzucił ją w górę niby duży, granatowy liść. Policjant pobiegł za czapką, złapał ją wreszcie koło parkanu i włożył na głowę, przymocowując do podbródka rzemykiem.
Wiatr pędził chmury, które, ciemne i niespokojne, mknęły nad miastem coraz szybciej .

Chirurg Tamten miał zdolność do patrzenia na siebie samego w pewnych
się wzajemnie i zlewały się nad miastem w brudną lawinę. Potem znowu rozpraszały się, toczyły po niebie mgliste kule i znikały na zachodzie w czerwonym dymie.<br>Na ulicy Batorego koło pomnika wielkiego męża stanu rosły modrzewie i jawory. Wiatr szumiał liśćmi, łamał drobne gałęzie, trząsł koronami. Porywczy i niespodziewany zerwał czapkę z głowy policjanta i podrzucił ją w górę niby duży, granatowy liść. Policjant pobiegł za czapką, złapał ją wreszcie koło parkanu i włożył na głowę, przymocowując do podbródka rzemykiem.<br>Wiatr pędził chmury, które, ciemne i niespokojne, mknęły nad miastem coraz szybciej .<br>&lt;page nr=24&gt;<br>Chirurg Tamten miał zdolność do patrzenia na siebie samego w pewnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego