Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Poznaj swój kraj
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1960
w niedzielę wieczorem to jeszcze Matysiaków dzięki "Szarotce" posłuchać można... O! popatrz! Doganiają nas już "Kaczory" i "Jędrusie"...
Po południu nad jeziorem Bachotek chłopcy zaczęli rozbijać obozowisko. Oboźny Stasio wyszukał biwaczek "na medal": bo to i dobre miejsce do kąpieli, i namioty staną na suchym brzegu pod wysokopiennymi sosnami. Nawet czarne jagody są w pobliżu, nie mówiąc już o masie chrustu na ognisko.
Zajęcia na biwaku lecą jak "z bicza strzelił". Nikt się nawet nie obejrzał, jak słońce skryło się za lasem. Zapadł zmierzch. Nad lustrem jeziora wzniosła się lekka mgiełka. Wesoło trzaska ogień podsycany przez chłopców, którzy rozsiedli się przy ognisku
w niedzielę wieczorem to jeszcze Matysiaków dzięki "Szarotce" posłuchać można... O! popatrz! Doganiają nas już "Kaczory" i "Jędrusie"...&lt;/&gt;<br>Po południu nad jeziorem Bachotek chłopcy zaczęli rozbijać obozowisko. Oboźny Stasio wyszukał biwaczek "na medal": bo to i dobre miejsce do kąpieli, i namioty staną na suchym brzegu pod wysokopiennymi sosnami. Nawet czarne jagody są w pobliżu, nie mówiąc już o masie chrustu na ognisko. <br>Zajęcia na biwaku lecą jak "z bicza strzelił". Nikt się nawet nie obejrzał, jak słońce skryło się za lasem. Zapadł zmierzch. Nad lustrem jeziora wzniosła się lekka mgiełka. Wesoło trzaska ogień podsycany przez chłopców, którzy rozsiedli się przy ognisku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego