Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
prostu machnęła ręką, pozwalając odejść trzeciej części przyszłych "błękitnych"? Nie podążał za nami żaden okręt. Nie próbował dostać się na nasz pokład żaden obcy Wędrowiec. To akurat mogłem zrozumieć - byliśmy w ruchu. Wciąż jednak łaziłem w tę i z powrotem od burty do burty, jak podrażniony kocur, wypatrując nie wiadomo czego. Co jakiś czas moczyłem chustkę w kuble z morską wodą i przykładałem do spuchniętego policzka, na którym odbiło się wszystkie pięć palców Wiatru Na Szczycie.
Podobne uczucia dzielił ze mną Diament, choć nie okazywał tego aż tak otwarcie. Minęło kilka godzin. Wreszcie powiedział o swoich niepokojach Końcowi, a Koniec przekazał je
prostu machnęła ręką, pozwalając odejść trzeciej części przyszłych "błękitnych"? Nie podążał za nami żaden okręt. Nie próbował dostać się na nasz pokład żaden obcy Wędrowiec. To akurat mogłem zrozumieć - byliśmy w ruchu. Wciąż jednak łaziłem w tę i z powrotem od burty do burty, jak podrażniony kocur, wypatrując nie wiadomo czego. Co jakiś czas moczyłem chustkę w kuble z morską wodą i przykładałem do spuchniętego policzka, na którym odbiło się wszystkie pięć palców Wiatru Na Szczycie. <br>Podobne uczucia dzielił ze mną Diament, choć nie okazywał tego aż tak otwarcie. Minęło kilka godzin. Wreszcie powiedział o swoich niepokojach Końcowi, a Koniec przekazał je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego