ci się mieć do czynienia z takimi sumami.<br>Milczał, mogę przysiąc, że nic nie powiedział, ale ona coś musiała usłyszeć, bo nagle rozjazgotała się jak ta prowokowana Czikita. Najpierw krzyczała, że jeśli on również potępia sposób, w jaki weszła w posiadanie majątku, to niech rzuci wszystko w cholerę i przestanie czerpać korzyści z cudzego nierządu, a potem doszła do sedna i już nieco spokojniejszym tonem powiedziała, że "w porządku, Krzyś, może jestem dziwką, ale widocznie byłam warta tych pieniędzy, a wyślij na ulicę Winklerkę, to zobaczysz, ile jej dadzą"; myślowa droga do spotwarzenia Paoli była tak dziwaczna, że chciało mi się śmiać