lecąca jak strzała w białą tarczę słońca. Gdańska wieża wznosi się jak ogromna kamienna pięść i zdaje się wygrażać chmurnemu niebu. <br>A gdy znajdziemy się już w mieście, staniemy u jej stóp i popatrzymy w górę aż tam, gdzie nad zwężającymi się ceglanymi przyporami, gotyckimi łukami nisz i ciemnych okien czerwieni się dach, zobaczymy ptaki kołujące wokół wieży, która zdaje się płynąć wśród obłoków. Białoskrzydłe mewy, czarno-białe jaskółki, gołębie, kruki i kawki oplatają trzepocącymi kręgami ceglany słup wieżycy, latają czujne, nie znużone. <br>Jest tam w tym podniebnym ptasim królestwie i pewien rudy jastrząb, który gnieździ się pod samym szczytem wieży. Nieraz