gałęzi wiśni w ukraińskim sadzie, a gospodarz - Ukrainiec, w podzięce za dobre traktowanie przez żołnierzy Wehrmachtu, podarował mu ikonę, którą książę umieścił później w swoim pokoju w Słobitach. Z dowodami sympatii ze strony Ukraińców Aleksander spotykał się jeszcze wielokrotnie, m.in. w Zaporożu, gdzie brał udział w przyjęciu zorganizowanym na cześć oficerów z jego oddziału. Postępując za cofającą się armią sowiecką, Dohna widział zniszczone, zdewastowane cerkwie, nie na skutek działań wojennych, lecz w wyniku wcześniejszej ideologicznej polityki komunistów. Jednocześnie dostrzegał prawie w każdym ukraińskim domu mały, zbudowany z ikon narożny ołtarzyk, gdzie domownicy żarliwie modlili się przed krzyżem św. Andrzeja. <br>Dohna