Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
sprawę - powiedział, zatoczywszy łuk ramieniem - że tutaj przechadzali się królowie?
- Wiem. Znam przecież historię - mruknąłem.
- Żałuję, że wtedy nie żyłem. Byłbym nadwornym poetą. Pisałbym na cześć pieska królowej Jadwigi.
- Może nie miała pieska?
- Co ty tam wiesz. Miała. Nazywał się Incydeusz.
A jakby nie miała, to wtedy napisałbym wiersz na cześć jej stopy. Widziałeś ślad po jej stopie na kościele Karmelitów?
Godny poematu w oktawach.
Określenie "dworski poeta" miało swój sens. Konstanty potrafił napisać o każdej rzeczy, która wpadła mu w oko. Wiele przedmiotów i obiektów stało się akcesoriami poetyckimi, którymi często się posługiwał. Zarzucano mu nieraz, że cała jego wyobraźnia
sprawę - powiedział, zatoczywszy łuk ramieniem - że tutaj przechadzali się królowie?<br>- Wiem. Znam przecież historię - mruknąłem.<br>- Żałuję, że wtedy nie żyłem. Byłbym nadwornym poetą. Pisałbym na cześć pieska królowej Jadwigi.<br>- Może nie miała pieska?<br>- Co ty tam wiesz. Miała. Nazywał się Incydeusz.<br>A jakby nie miała, to wtedy napisałbym wiersz na cześć jej stopy. Widziałeś ślad po jej stopie na kościele Karmelitów?<br>Godny poematu w oktawach.<br>Określenie "dworski poeta" miało swój sens. Konstanty potrafił napisać o każdej rzeczy, która wpadła mu w oko. Wiele przedmiotów i obiektów stało się akcesoriami poetyckimi, którymi często się posługiwał. Zarzucano mu nieraz, że cała jego wyobraźnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego