Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
w oczach gnał z kościoła, z jarmarku, z łąk, żeby ulżyć jestestwu swojemu w oszalowanej wygódce.
Nic też dziwnego, że chleba w jego domu nigdy nie brakowało.
Można powiedzieć, że chleb przywiązał się do niego i chodził za nim jak pies na smyczy.
No, ale nie każdego stać na taką cześć dla chleba.
Zdarza się, że człowiek się zapomni, że jest miększy w sobie i nie doniesie do domu, co donieść powinien.
Sam wiem o tym najlepiej, bom miękki w bebechu i on, bebech, rządzi mną swoim prawem.
To i nie mam żalu do tych, którzy kucają po rowach, po zastodolu
w oczach gnał z kościoła, z jarmarku, z łąk, żeby ulżyć jestestwu swojemu w oszalowanej wygódce.<br> Nic też dziwnego, że chleba w jego domu nigdy nie brakowało.<br> Można powiedzieć, że chleb przywiązał się do niego i chodził za nim jak pies na smyczy.<br> No, ale nie każdego stać na taką cześć dla chleba.<br> Zdarza się, że człowiek się zapomni, że jest miększy w sobie i nie doniesie do domu, co donieść powinien.<br> Sam wiem o tym najlepiej, bom miękki w bebechu i on, bebech, rządzi mną swoim prawem.<br> To i nie mam żalu do tych, którzy kucają po rowach, po zastodolu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego