balety<br>dla rządu i pana premiera.<br><br> <br>O cześć ci, Rotmistrzu przezierczy,<br>boś przejrzał istotę tej sprawy:<br>im bardziej pod jarzmem gnębiony lud jęczy,<br>tym bardziej dwór pragnie zabawy.<br><br><br>Gdy zbrakło na rynku zwyczajnej kiełbasy<br>i masła zabrakło, i chleba,<br>pan Rotmistrz gromadził dolarów zapasy,<br>bo dewiz nam przecież potrzeba.<br><br> <br>O cześć ci, Rotmistrzu przemyślny,<br>o cześć ci, boś tęga jest głowa!<br>Tyś pierwszy oznajmił swym kumplom: To myśmy,<br>chłopaki, jest Polska Ludowa!''<br><br><br>Gdy Gnom pod bezpieki udał się opiekę<br>i cicha nastała epoka,<br>pan Rotmistrz pod Pałac Mostowskich zajechał<br>swym Fordem, bo on jest swój chłopak.<br><br> <br>O cześć ci, Rotmistrzu zaradny