Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
odwracając się od pnia buka, podskakując na jednej nodze i zapinając spodnie. - To nie ci, na których czekamy. Ale to klienci. Nie strasz klientów. Czasu mamy niedużo, ale pohandlować zawsze zdążymy!
- Ki diabeł? - zamruczał Jaskier za plecami Geralta.
- Podjedźcie bliżej, panowie elfy - zawołał człowiek w kapeluszu. - Bez lęku, ja swój człek. N'ess a tearth! Va, Seidhe. Ceadmil! Ja swój, rozumie elf? Pohandlujemy? No, podjedźcie tu, pod buczynę, tu tak nie leci na głowę!
Geralt nie dziwił się pomyłce. Obaj z Jaskrem byli zakutani w szare elfie opończe. On sam nosił otrzymany od driad kubrak z ulubionym przez elfy liściastym motywem, siedział
odwracając się od pnia buka, podskakując na jednej nodze i zapinając spodnie. - To nie ci, na których czekamy. Ale to klienci. Nie strasz klientów. Czasu mamy niedużo, ale pohandlować zawsze zdążymy!<br>- Ki diabeł? - zamruczał Jaskier za plecami Geralta.<br>- Podjedźcie bliżej, panowie elfy - zawołał człowiek w kapeluszu. - Bez lęku, ja swój człek. N'ess a tearth! Va, Seidhe. Ceadmil! Ja swój, rozumie elf? Pohandlujemy? No, podjedźcie tu, pod buczynę, tu tak nie leci na głowę! <br>Geralt nie dziwił się pomyłce. Obaj z Jaskrem byli zakutani w szare elfie opończe. On sam nosił otrzymany od driad kubrak z ulubionym przez elfy liściastym motywem, siedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego