czarodziejki. Krytycy o nich nie piszą. Cmokierzy<br>ich nie lansują. W księgarniach nie można ich dostać. A mimo to dzieje się<br>coś z kategorii czarnoksięstwa: wszyscy je znają, czytają, lubią, cytują z<br>pamięci.<br><br>Mógłbym wymienić kilkanaście tytułów. Ale po co?<br><br>Książkom-czarodziejkom to nie jest potrzebne.</><br><br><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>KSIĄŻKI... KSIĄŻKI</><br>Do kultury człek się garnie,<br>Wciąż odwiedzam więc księgarnie,<br>Lecz mi idzie jakoś marnie,<br>No, bo chętnie bym przeczytał<br>Takie dzieło jak Kapitał,<br>Jakąś rzecz o głębszej treści<br>Albo nawet coś z powieści,<br>Coś Balzaka czy Sinclaira,<br>Czy Podróże Guliwera,<br>Ale rozpacz mnie ogarnia,<br>Bo tych książek brak w księgarniach.<br>Obleciałem ze dwadzieście