Trzymaj <br>się, Kulesza.<br>- Cześć - odpowiedział równie serio Adam. - Ty <br>też.<br>- No... - westchnął z głębi przepełnionej <br>uczuciami duszy Franciszek. - No! - krzyknął gromko.<br>Patrzyli, jak maszerował kulawo, z sandałem dyndającym <br>w ręce; potem przeszedł w kłus, wdepnął bosą <br>nogą w nierówność boiska, potknął się <br>i runął jak długi. Nie roześmieli się.<br>- Niczego człowieczek - skąpo wyraził uznanie <br>Łysy.<br>- Może być - zgodził się Kaziu. - No <br>nie, Paluch?<br>- Aha, podobny do małego królika. Weź takiego i uderz...<br>- Chciałem go bić? - obraził się Rylec. - Bractwo <br>miłosierdzia, jak rany. Tylko skrzydeł im brakuje.<br>- Alleluja, alleluja! - zaśpiewał fałszywie <br>Listonosz.<br>- I czego się drzesz, pęknięta basetlo. Lepiej <br>pomyśl, jak buzię