Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Prawdziwie tak jak to było en realite, nie dalej jak onegdaj... Stoję więc, oparty na karabinie... Bagnet nadziany, no, zwyczajnie...
Noc... Płomień lampy chwieje się między dwiema kolumnami marmuru... Naraz słyszę stąpanie kroków w sąsiedniej ciemnej sali... Wyraźnie kroki! Chwytam ja za broń, patrzę w tamtą stronę... Wystawcie sobie, wchodzi człowieczyna jakiś mizerny i niewielkiego wzrostu, biały na twarzy jak martwica... Tylko mu oczy błyskają, czarne i palące, a duże... Płaszcz na nim długi, ciemny, w fałdach układanych spływający... Idzie ten człowiek na mnie prosto, prościutko... patrzy we mnie tymi swoimi oczami... Kroki na posadzce słyszę, prawdziwie... ale jakieś miękkie, jakby
Prawdziwie tak jak to było en realite, nie dalej jak onegdaj... Stoję więc, oparty na karabinie... Bagnet nadziany, no, zwyczajnie...<br>Noc... Płomień lampy chwieje się między dwiema kolumnami marmuru... Naraz słyszę stąpanie kroków w sąsiedniej ciemnej sali... Wyraźnie kroki! Chwytam ja za broń, patrzę w tamtą stronę... Wystawcie sobie, wchodzi człowieczyna jakiś mizerny i niewielkiego wzrostu, biały na twarzy jak martwica... Tylko mu oczy błyskają, czarne i palące, a duże... Płaszcz na nim długi, ciemny, w fałdach układanych spływający... Idzie ten człowiek na mnie prosto, prościutko... patrzy we mnie tymi swoimi oczami... Kroki na posadzce słyszę, prawdziwie... ale jakieś miękkie, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego