do Szekspira. Za wszelką<br>bowiem cenę starałem się uniknąć tej nieznośnej amikoszonerii,<br>której nie mogą się wyrzec autorzy "psychologicznych biografii".<br> A zresztą, jeśli Kant był neurotykiem, to był neurotykiem,<br>który potrafił przezwyciężyć swoją słabość. Wbrew<br>pozorom nie był może nawet "dziwakiem". "Dziwak - mawiał,<br>uprzedzając jakby dociekliwość swoich biografów<br>- małpuje tylko człowieka z charakterem." To, co w życiu<br>jego ma cechy tak zwanego dziwactwa, to tylko "odpadki", to<br>jakby "uboczny produkt" potężnej pracy wewnętrznej, której<br>owocem są "krytyki". Bo Kant był przede<br>wszystkim "człowiekiem z charakterem". Jakże się myli<br>Janet, kiedy pisze: ...<q>quand on a vu beaucoup de scrupuleux,<br>on en arrive `a se