Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
potem nadeszły lata, które w sztuce dobrze pamiętamy. I ostatnie przed śmiercią Stalina paroksyzmy tyranii. Z. malował coraz mniej. Zdawał sobie sprawę, że z jego obrazów uszła już dusza. Oczywiście, nie stało się to nagle z dnia na dzień. Jego malarstwo umierało powoli, na przestrzeni wielu lat, śmiercią starego, chorego człowieka. I doszło wreszcie do tego, że Z. nie potrafił namalować obrazu nawet poprawnie, choć zapewne nie przestał wiedzieć, czym obraz być powinien. Później miewał możliwości wyjazdu za granicę, nawet do Francji, ale nie skorzystał z nich. Nie powiedziano mi dlaczego, ale myślę, że wiem: ze strachu. Z. bał się konfrontacji
potem nadeszły lata, które w sztuce dobrze pamiętamy. I ostatnie przed śmiercią Stalina paroksyzmy tyranii. Z. malował coraz mniej. Zdawał sobie sprawę, że z jego obrazów uszła już dusza. Oczywiście, nie stało się to nagle z dnia na dzień. Jego malarstwo umierało powoli, na przestrzeni wielu lat, śmiercią starego, chorego człowieka. I doszło wreszcie do tego, że Z. nie potrafił namalować obrazu nawet poprawnie, choć zapewne nie przestał wiedzieć, czym obraz być powinien. Później miewał możliwości wyjazdu za granicę, nawet do Francji, ale nie skorzystał z nich. Nie powiedziano mi dlaczego, ale myślę, że wiem: ze strachu. Z. bał się konfrontacji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego