jego transcendentalnej wyobraźni. Sam będąc uwikłany w konkretne sytuacje życiowe i w potrzeby ciała, jest skazany na to, by wiązać wspaniałomyślność z jakąś nadzieją pożytku, a szyderstwo z akceptacją dobra, w imię którego rodzi się jego bunt jako szydercy. Nie-możliwość radykalnego szyderstwa i czystej wspaniałomyślności budzi refleksję, że wolność człowieka ma swoje granice. Wewnętrzną granicę wolności może stanowić skończoność bytu, w którym wolność znalazła swe gniazdo, bądź charakteru Ethosu, w świetle którego wolność staje się świadomością siebie. Pierwszą granicę przypominają w polemice z Sartrem: Ricoeur, Marcel, Merlau-Ponty, nawet Heidegger. Ale o granicy drugiej, tej od strony Ethosu, mówi niewielu