larwami <br>piekielnymi, lecz... zarazem nie poznałby słodyczy odzyskania Boga. Żyłby i <br>umarłby jak setki tysięcy chrześcijan, co sami posiadanego dobra nie cenią, <br>nie znają, nie rozumieją... Aniby równie gorąco jak teraz miłował Najświętszą <br>Pannę, aniby się rozrósł duchowo, dojrzał... Wszak obejrzawszy się wstecz łacno <br>stwierdził, że jest teraz innym, nowym człowiekiem. Zatem żałować powinien tego, <br>co się stało, czy Bogu najgorętsze dzięki składać?<br>Powtórzył głośno tę wątpliwość kardynałowi, który nie okazał zdziwienia.<br>- Bóg wszystkim kieruje... - stwierdził.<br>- Eminencjo! Możliwe, by Bóg chciał, abym źle postąpił?!<br>- "Myśli Moje nie są myśli wasze ani drogi Moje nie są drogi wasze" - mówi Pan. <br>- "Jak daleko