Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie
Rok powstania: 2001
swoim najbliższym.
Rozumiem.
Jak się stamtąd wyprowadziłam, przyjechałam tu, on na Międzynarodowej mieszkał, to jest... to był to był... mówię był, no bo już nie widuję go, nie miałam kiedy, nie miałam czasu tam jak, wie pani, tego... ale do niego miałam zawsze zaufanie. Wiedziałam, że cokolwiek, wie pani, powiem czy coś, to on, wie pani, albo zrozumie to wszystko, zaczyna tłumaczyć, mówić, prosić. No wie pani, no taka serdeczność. A tu, wie pani, no do takich...
Pierwsze wrażenie było niedobre, tak?
Fatalne. No i proszę pani ja usiadłam na... przed tym tą jego jakąś tam taką... właściwie stoliczek, coś takiego, położyli
swoim najbliższym. &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Rozumiem. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Jak się stamtąd wyprowadziłam, przyjechałam tu, on na &lt;name type="place"&gt;Międzynarodowej&lt;/&gt; mieszkał, to jest... to był to był... mówię był, no bo już nie widuję go, nie miałam kiedy, nie miałam czasu tam jak, wie pani, tego... ale do niego miałam zawsze zaufanie. Wiedziałam, że cokolwiek, wie pani, powiem czy coś, to on, wie pani, albo zrozumie to wszystko, zaczyna tłumaczyć, mówić, prosić. No wie pani, no taka serdeczność. A tu, wie pani, no do takich... &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Pierwsze wrażenie było niedobre, tak? &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Fatalne. No i proszę pani ja usiadłam na... przed tym &lt;orig reg="tę"&gt;tą&lt;/&gt; jego jakąś tam taką... właściwie stoliczek, coś takiego, położyli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego