Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 16
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
rzucił panu koło ratunkowe?

- Nikt. Naszą przyszłość musieliśmy zbudować sami. Przede wszystkim wynajęliśmy dom od górala, bez kuchni, ale za to z dziurami w dachu. Przez nie podziwialiśmy czasem rozgwieżdżone niebo. Ośrodkiem życia domowego stał się piec typu koza, ubikacją była zwykła sławojka. Opału nie mieliśmy, bo byliśmy bez pracy, czyli bez kartek i przydziału. Żona, która była dentystką, nie mogła otworzyć bez zezwolenia praktyki (a czekaliśmy na to rok), tonęliśmy więc w długach. Na dodatek nie znaliśmy tu nikogo, a i życie pośród górali, których często nie rozumieliśmy, nie było proste. Do tego spadły śniegi tak wielkie, że najstarsi bukowianie
rzucił panu koło ratunkowe?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who4&gt;- Nikt. Naszą przyszłość musieliśmy zbudować sami. Przede wszystkim wynajęliśmy dom od górala, bez kuchni, ale za to z dziurami w dachu. Przez nie podziwialiśmy czasem rozgwieżdżone niebo. Ośrodkiem życia domowego stał się piec typu koza, ubikacją była zwykła sławojka. Opału nie mieliśmy, bo byliśmy bez pracy, czyli bez kartek i przydziału. Żona, która była dentystką, nie mogła otworzyć bez zezwolenia praktyki (a czekaliśmy na to rok), tonęliśmy więc w długach. Na dodatek nie znaliśmy tu nikogo, a i życie pośród górali, których często nie rozumieliśmy, nie było proste. Do tego spadły śniegi tak wielkie, że najstarsi bukowianie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego