Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 08.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
drugiemu jeszcze gorzej. Ubierając swoje smutki w artystyczną formę Reggiani je niejako, a z nimi i smutki nasze, nobilitował. Skoro stać się mogą tworzywem piosenki, wpadają w ucho, dają się nucić, to widać mają jakąś wartość w sobie, a już przynajmniej wdzięk. Stąd już właściwie mały krok do apoteozy.

Przy czym, co ludzi upewniało, Reggiani był poniekąd ilustracją swoich piosenek. Jak to się często południowcom zdarza (pochodził z Kalabrii), starzał się szybko i widocznie. Śpiewając znakomicie to wykorzystywał znajdując owe idealne półdrogi między ekshibicjonizmem i przymrużeniem oka. Między "takim miłym starszym panem" i dramatyzmem zbliżającej się śmierci. Niestety, tu gra w rzeczywistości
drugiemu jeszcze gorzej. Ubierając swoje smutki w artystyczną formę Reggiani je niejako, a z nimi i smutki nasze, nobilitował. Skoro stać się mogą tworzywem piosenki, wpadają w ucho, dają się nucić, to widać mają jakąś wartość w sobie, a już przynajmniej wdzięk. Stąd już właściwie mały krok do apoteozy.<br><br>Przy czym, co ludzi upewniało, Reggiani był poniekąd ilustracją swoich piosenek. Jak to się często południowcom zdarza (pochodził z Kalabrii), starzał się szybko i widocznie. Śpiewając znakomicie to wykorzystywał znajdując owe idealne półdrogi między ekshibicjonizmem i przymrużeniem oka. Między "takim miłym starszym panem" i dramatyzmem zbliżającej się śmierci. Niestety, tu gra w rzeczywistości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego