Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
się do nich dziewczęta z okien
I każdy dumnym spogląda okiem:

- Rzadko bywają strażacy tacy,
Tacy strażacy - to są strażacy,
Takich strażaków potrzeba nam!

Tra-tra-ta-tam!
Tra-tra-ta-tam!

Mucha wracała właśnie do Łodzi;
Strażak na wieży kichnął. Nie szkodzi.
Inny strażacy po ciężkiej pracy
Myją się, czyszczą - jak to strażacy.
Koń w stajni grzebie nową podkową,
A beczka błyszczy obręczą nową.
Mucha spojrzała i odleciała -
Tak się skończyła historia cała.


PAN DROPS I JEGO TRUPA
1

W Sandomierzu na przedmieściu
Żyło sobie braci sześciu,
Sześciu synów krawca Dropsa,
Który umarł zjadłszy klopsa.
Tomek z braci był najmłodszy
się do nich dziewczęta z okien<br>I każdy dumnym spogląda okiem:<br><br>- Rzadko bywają strażacy tacy,<br>Tacy strażacy - to są strażacy,<br>Takich strażaków potrzeba nam!<br><br>Tra-tra-ta-tam!<br> Tra-tra-ta-tam!<br><br>Mucha wracała właśnie do Łodzi;<br>Strażak na wieży kichnął. Nie szkodzi.<br>Inny strażacy po ciężkiej pracy<br>Myją się, czyszczą - jak to strażacy.<br>Koń w stajni grzebie nową podkową,<br>A beczka błyszczy obręczą nową.<br>Mucha spojrzała i odleciała -<br>Tak się skończyła historia cała.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;PAN DROPS I JEGO TRUPA&lt;/&gt;<br>1<br><br>W Sandomierzu na przedmieściu<br>Żyło sobie braci sześciu,<br>Sześciu synów krawca Dropsa,<br>Który umarł zjadłszy klopsa.<br>Tomek z braci był najmłodszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego