Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
dwa wolne dni i można zaplanować tyle ciekawego jedzenia. Nie zapomnę tych naszych zaczarowanych obiadów, kiedy pod koniec miesiąca w portfelu zostawało ostatnie dziesięć złotych, a mimo to zawsze udało się wymyślić takie dania, jakich nie powstydziłby się najlepszy szef kuchni. Obiad-cud za ostatnie dziesięć złotych - za sto nie da się takiego zrobić.
Dzisiaj miałam w portfelu nieco więcej, prawie biegłam, głodna jak diabli, bo do porządków wypiłam tylko kawę. Już widziałam te wspaniałe sałatki i wielka dwudniowa pieczeń - pierwszego dnia delikatna, w jarzynach, a drugiego, po pokrojeniu w plastry i dodatkowych dwóch kwadransach duszenia w przyprawach - po prowansalsku.
Dawno
dwa wolne dni i można zaplanować tyle ciekawego jedzenia. Nie zapomnę tych &lt;page nr=122&gt; naszych zaczarowanych obiadów, kiedy pod koniec miesiąca w portfelu zostawało ostatnie dziesięć złotych, a mimo to zawsze udało się wymyślić takie dania, jakich nie powstydziłby się najlepszy szef kuchni. Obiad-cud za ostatnie dziesięć złotych - za sto nie da się takiego zrobić.<br>Dzisiaj miałam w portfelu nieco więcej, prawie biegłam, głodna jak diabli, bo do porządków wypiłam tylko kawę. Już widziałam te wspaniałe sałatki i wielka dwudniowa pieczeń - pierwszego dnia delikatna, w jarzynach, a drugiego, po pokrojeniu w plastry i dodatkowych dwóch kwadransach duszenia w przyprawach - po prowansalsku.<br>Dawno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego