Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
horyzontu. Sina mgiełka osnuwała łąki i przykrywała rzekę gęstą zasłoną. Już wody kolor rubinowozłoty roztapiał się w błękicie wieczora.
Henrysię ogarniał leciutki niepokój przed nadchodzącą nocą w nieznanym miejscu. I gdzież to się kąt jaki znajdzie dla nich: łóżko, pościel, wśród obcych ludzi? A jeżeli nikt ich nie przyjmie pod dach? Nigdy jeszcze Henrysia nie spała pod gołym niebem i trochę jej się ten bezmiar ponad głową, ta szerokość dookolna wydawały niepokojące. Z czterech stron świata mogłaby nadejść niewiadoma dola.
- No to może państwo zanocujom w komorze - powiedziała gospodyni.
- Zanocujemy - zgodził się ojciec - znajdzie się to dla nas miejsce?
- Ano!
- To
horyzontu. Sina mgiełka osnuwała łąki i przykrywała rzekę gęstą zasłoną. Już wody kolor rubinowozłoty roztapiał się w błękicie wieczora. <br>Henrysię ogarniał leciutki niepokój przed nadchodzącą nocą w nieznanym miejscu. I gdzież to się kąt jaki znajdzie dla nich: łóżko, pościel, wśród obcych ludzi? A jeżeli nikt ich nie przyjmie pod dach? Nigdy jeszcze Henrysia nie spała pod gołym niebem i trochę jej się ten bezmiar ponad głową, ta szerokość dookolna wydawały niepokojące. Z czterech stron świata mogłaby nadejść niewiadoma dola. <br>- No to może państwo &lt;orig reg="zanocują"&gt;zanocujom&lt;/&gt; w komorze - powiedziała gospodyni. <br> - Zanocujemy - zgodził się ojciec - znajdzie się to dla nas miejsce?<br>- Ano! <br>- To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego