Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
noc nie zmrużyłam oka, czołgi jechały
i jechały - powiedziała matka Marycha
- dudniło, że aż się ziemia trzęsła.

- Musiały jechać obwodnicą - powiedział
Krawiec.

-Nie, nie. To tylko na postrach. Czołgów nie użyją
- pocieszył wszystkich Pijus.



- ...No chyba z dziesięć tysięcy ludzi stało,
jak dolecieliśmy - opowiadał Pająk
- i to żelastwo spadało z dachu Ubezpieczalni,
zwalali i zwalali, nikt nie miał pojęcia, że
to taka maszyneria, całe tony, tam na dole stali
robotnicy w kombinezonach i odsuwali
ludzi, bo to jednak z szóstego piętra, jakby tak
dopieprzyło, toby nie było co zbierać, a jak wszystko
zwalili, to ludzie zaczęli brać na pamiątkę,
myśmy przynieśli
noc nie zmrużyłam oka, czołgi jechały <br>i jechały - powiedziała matka Marycha <br>- dudniło, że aż się ziemia trzęsła.<br><br>- Musiały jechać obwodnicą - powiedział <br>Krawiec.<br><br>-Nie, nie. To tylko na postrach. Czołgów nie użyją <br>- pocieszył wszystkich Pijus.<br><br><br><br>- ...No chyba z dziesięć tysięcy ludzi stało, <br>jak dolecieliśmy - opowiadał Pająk <br>- i to żelastwo spadało z dachu Ubezpieczalni, <br>zwalali i zwalali, nikt nie miał pojęcia, że <br>to taka maszyneria, całe tony, tam na dole stali <br>robotnicy w kombinezonach i odsuwali <br>ludzi, bo to jednak z szóstego piętra, jakby tak <br>dopieprzyło, toby nie było co zbierać, a jak wszystko <br>zwalili, to ludzie zaczęli brać na pamiątkę, <br>myśmy przynieśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego