Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
wiodący do Frankensteinu, największego okolicznego grodu. Stracił jednak orientację i nie był w stanie odgadnąć, czy jadą w stronę miasta, czy oddalają się od niego. Zapowiedź odstawienia go do Świdnicy wskazywała na to drugie, rozpoznane na podstawie gwiazd strony świata mogły jednak sugerować, że jadą do Frankensteinu właśnie, na nocleg, dajmy na to. Zaniechał na chwilę plucia sobie w brodę i rozpamiętywania własnej głupoty, zaczął gorączkowo myśleć, układając fortele i plany ucieczki.
- Hoooo! - krzyknął ktoś z przodu. - Hoooo!
Zabłysła latarnia, wyławiając z mroku kanciaste kontury wozów i sylwetki jeźdźców.
- Jest - powiedział cicho Czirne. - Punktualnie! I tam, gdzie umówione. Lubię takich. Ale pozory potrafią
wiodący do Frankensteinu, największego okolicznego grodu. Stracił jednak orientację i nie był w stanie odgadnąć, czy jadą w stronę miasta, czy oddalają się od niego. Zapowiedź odstawienia go do Świdnicy wskazywała na to drugie, rozpoznane na podstawie gwiazd strony świata mogły jednak sugerować, że jadą do Frankensteinu właśnie, na nocleg, dajmy na to. Zaniechał na chwilę plucia sobie w brodę i rozpamiętywania własnej głupoty, zaczął gorączkowo myśleć, układając fortele i plany ucieczki. <br>- Hoooo! - krzyknął ktoś z przodu. - Hoooo!<br>Zabłysła latarnia, wyławiając z mroku kanciaste kontury wozów i sylwetki jeźdźców. <br>- Jest - powiedział cicho Czirne. - Punktualnie! I tam, gdzie umówione. Lubię takich. Ale pozory potrafią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego