Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
sześć albo dwadzieścia jeden? ja, panie magistrze, nawet w jedzeniu dopatruję się sensu i logiki", "bardzo słusznie, przyswajanie białek", "węglowodanów", "tłuszczy", "witamin", "i tak dalej", "i tak dalej", wymieniliśmy uśmiechy wspólnictwa i zamilkliśmy, jako że Wanda wracała sprężynującym krokiem od telefonu. Siedzieliśmy w restauracji jeszcze dość długo, nie mogę jednak dalej cytować naszych dialogów, musiałbym je wymyślać, gdyż po powrocie Wandy kelner przyniósł butelkę wódki "Mao-Tai" pędzonej na opium, i w ten sposób zdolności odtwórcze umysłu zostały ograniczone, nie znaczy to jednak, bym nie pamiętał ogólnych zarysów rozmowy, otóż wypiliśmy w trójkę na "ty" (wniosek inżyniera), wymieniliśmy z inżynierem adresy
sześć albo dwadzieścia jeden? ja, panie magistrze, nawet w jedzeniu dopatruję się sensu i logiki", "bardzo słusznie, przyswajanie białek", "węglowodanów", "tłuszczy", "witamin", "i tak dalej", "i tak dalej", wymieniliśmy uśmiechy wspólnictwa i zamilkliśmy, jako że Wanda wracała sprężynującym krokiem od telefonu. Siedzieliśmy w restauracji jeszcze dość długo, nie mogę jednak dalej cytować naszych dialogów, musiałbym je wymyślać, gdyż po powrocie Wandy kelner przyniósł butelkę wódki "Mao-Tai" pędzonej na opium, i w ten sposób zdolności odtwórcze umysłu zostały ograniczone, nie znaczy to jednak, bym nie pamiętał ogólnych zarysów rozmowy, otóż wypiliśmy w trójkę na "ty" (wniosek inżyniera), wymieniliśmy z inżynierem adresy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego