Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
na chwilę spojrzenia.

Felek z zakłopotaniem obracał w rękach czapkę.


- Zrobione! - powiedział wreszcie wesoło, jak ktoś,
kto znalazł wyjście. - Wrócę wcześniej i zdążymy
się jeszcze pobawić!

Przeciągnął ręką po włosach Adeli, kiwnął
wszystkim głową i po chwili słychać już tylko
było, jak gwiżdżąc przeskakuje po kilka schodów
naraz.

Adela siedziała dalej, wciąż taka sama sztywna i z zaciśniętymi
ustami. Nie rzuciła w stronę drzwi, za którymi zniknął
Felek, ani jednego spojrzenia.

Wieczorem, kiedy Felek powrócił, w izbie było bardzo
cicho. Sublokatorzy nie przyszli jeszcze z chrzcin, matka
Adeli zabrała ze sobą na Leszno Jaśka, Zosię i Wicka.
Było już prawie ciemno
na chwilę spojrzenia.<br><br>Felek z zakłopotaniem obracał w rękach czapkę. <br><br><br>- Zrobione! - powiedział wreszcie wesoło, jak ktoś, <br>kto znalazł wyjście. - Wrócę wcześniej i zdążymy <br>się jeszcze pobawić! <br><br>Przeciągnął ręką po włosach Adeli, kiwnął <br>wszystkim głową i po chwili słychać już tylko <br>było, jak gwiżdżąc przeskakuje po kilka schodów <br>naraz. <br><br>Adela siedziała dalej, wciąż taka sama sztywna i z zaciśniętymi <br>ustami. Nie rzuciła w stronę drzwi, za którymi zniknął <br>Felek, ani jednego spojrzenia. <br><br>Wieczorem, kiedy Felek powrócił, w izbie było bardzo <br>cicho. Sublokatorzy nie przyszli jeszcze z chrzcin, matka <br>Adeli zabrała ze sobą na Leszno Jaśka, Zosię i Wicka. <br>Było już prawie ciemno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego