Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
się wspólnie pasami
do foteli i chłopiec powiedział po angielsku:

- Proszę niczego nie ruszać. - Później zaś dodał kilka
słów w owym nieznanym języku i w tejże samej chwili zarówno Bob,
jak i Jean zaczęli zamykać i otwierać oczy, szczypać się w nosy
i potrząsać głowami.

Nic nie pomagało. Sen trwał dalej. Samolot zaś sam zapuścił
motor, sam ruszył i po krótkim starcie sam uniósł
się w powietrze, pędząc na pełnych obrotach silnika ku północnemu
zachodowi. Oni zaś z bezmiernym i nieustannym zdumieniem patrzyli
na poruszające się przed nimi bez niczyjej pomocy drążki
sterowe.

Pod nimi była pustynia, po której płynął szybki
się wspólnie pasami <br>do foteli i chłopiec powiedział po angielsku:<br><br>- Proszę niczego nie ruszać. - Później zaś dodał kilka <br>słów w owym nieznanym języku i w tejże samej chwili zarówno Bob, <br>jak i Jean zaczęli zamykać i otwierać oczy, szczypać się w nosy <br>i potrząsać głowami.<br><br>Nic nie pomagało. Sen trwał dalej. Samolot zaś sam zapuścił <br>motor, sam ruszył i po krótkim starcie sam uniósł <br>się w powietrze, pędząc na pełnych obrotach silnika ku północnemu <br>zachodowi. Oni zaś z bezmiernym i nieustannym zdumieniem patrzyli <br>na poruszające się przed nimi bez niczyjej pomocy drążki <br>sterowe.<br><br>Pod nimi była pustynia, po której płynął szybki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego