Na podłodze leżały toboły, sznury i pogniecione papiery. Gość rozmawiał z Miećkiem i odwijał z gazetowego papieru jajka. "A któż to jest znowu" - pomyślał Lucjan i w milczeniu śledził ruchy osobnika. Później wstał Zygmunt i wesoło przywitał się z gościem.<br>- A, Bednarczyk przyjechał, patrzcie państwo. Co, już po wojsku? Będziesz dalej studiował, co?<br>- Aha. Będę dalej studiował. Zwolnili mnie kilka dni temu, ale byłem na wsi i przywiozłem sobie trochę żywności. Macie dużo lokatorów? <page nr=91> <br>- Tak, jest tego dość. Czekaj, później z tobą pogadam. Lucek, wstałeś już?<br>Zygmunt, nie ubrany jeszcze, siada obok Lucjana na łóżku. Opowiada, że nieciekawie spędził wieczór z