Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wyzwoleni czeladnicy. Były te heble niby pałeczki sztafetowe. Ale już ani Stacho, ani Jurek nie mieli sądzone ciągnąć tej tradycji dalej.
Pozostawiono temat jako wyczerpany i rozmowa potoczyła się, jak zwykle, o polityce: że Niemcy idą naprzód jak woda. Grzesio rozłożył mapę i mierząc calówką dowodził, że gdyby nawet szli dalej w tym samym tempie, to i tak, uwzględniając zimowe przestoje, dotrą do Oceanu Spokojnego za lat sześć. Wierzono mu, ponieważ posługiwał się narzędziem znanym i niezawodnym.
- Zima idzie - powiedział cicho Rodak - to dobrze, ostygną. Ja znam rosyjskie zimy. Pluniesz, ślina lodem o ziemię stuknie. Napoleon nie wytrwał i on nie
wyzwoleni czeladnicy. Były te heble niby pałeczki sztafetowe. Ale już ani Stacho, ani Jurek nie mieli sądzone ciągnąć tej tradycji dalej.<br>Pozostawiono temat jako wyczerpany i rozmowa potoczyła się, jak zwykle, o polityce: że Niemcy idą naprzód jak woda. Grzesio rozłożył mapę i mierząc calówką dowodził, że gdyby nawet szli dalej w tym samym tempie, to i tak, uwzględniając zimowe przestoje, dotrą do Oceanu Spokojnego za lat sześć. Wierzono mu, ponieważ posługiwał się narzędziem znanym i niezawodnym.<br>- Zima idzie - powiedział cicho Rodak - to dobrze, ostygną. Ja znam rosyjskie zimy. Pluniesz, ślina lodem o ziemię stuknie. Napoleon nie wytrwał i on nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego