Płynie okręt przez odmęty,<br>Nie zwyczajny - lecz zaklęty,<br>Niby stwór niesamowity<br>W zielonkawą mgłę spowity.<br>Pokład pusty, burta pusta,<br>Poprzez burtę fala chlusta,<br>A on płynie jak na skrzydłach<br>Prosto z bajki o straszydłach<br>W ciemność, w burzę i w zawieję<br>I w ciemności olbrzymieje.<br>Kto go ujrzy choć z daleka,<br>Tego śmierć niechybna czeka.<br><br>Królewicze więc od razu<br>Dali rozkaz. W myśl rozkazu,<br>By móc patrzeć w tamtą stronę,<br>Każdy włożył szkła zaćmione,<br>Szkła przedziwnie szlifowane,<br>Czarem snu zaczarowane.<br>W królewiczach zapał płonie:<br>"Kapitanie Palemonie,<br>Nie bądź tchórzem, wyjdź z ukrycia,<br>Walcz, nie żałuj swego życia!"<br><br>Ale okręt pustką zieje