Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Czarnego Tataraku, rozgonił chmury kryjące nocne niebo. Słońce wychynęło zza Krawędzi Świata. Powietrze mroziło zwykłym chłodem poranka, lecz Magwerowi zdawało się stokroć zimniejsze.
Siedział w kucki, wpatrzony w pęd młodej lipy, odnalezionej poprzedniego dnia przez Ostrego. Lipa - śmiertelne drzewo. W Oltomar zmarłym dzieciom wkładają w usta lipowe kulki. Podobno w dalekich krajach grzebie się ludzi w lipowych skrzyniach. A w Daborze na lipie wieszano przestępców.
Magwer, ubrany tylko w przepaskę biodrową, dygotał z zimna. Nogi mu już zdrętwiały, zgięty kark rozbolał, oplecione lipowymi witkami palce straciły czucie.
Ostry stanął za plecami Magwera. Mówił powoli i cicho, tak że młodzieniec, słysząc szept
Czarnego Tataraku, rozgonił chmury kryjące nocne niebo. Słońce wychynęło zza Krawędzi Świata. Powietrze mroziło zwykłym chłodem poranka, lecz Magwerowi zdawało się stokroć zimniejsze.<br>Siedział w kucki, wpatrzony w pęd młodej lipy, odnalezionej poprzedniego dnia przez Ostrego. Lipa - śmiertelne drzewo. W Oltomar zmarłym dzieciom wkładają w usta lipowe kulki. Podobno w dalekich krajach grzebie się ludzi w lipowych skrzyniach. A w Daborze na lipie wieszano przestępców.<br>Magwer, ubrany tylko w przepaskę biodrową, dygotał z zimna. Nogi mu już zdrętwiały, zgięty kark rozbolał, oplecione lipowymi witkami palce straciły czucie.<br>Ostry stanął za plecami Magwera. Mówił powoli i cicho, tak że młodzieniec, słysząc szept
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego