Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
i oddychał z ulgą. Spał na poduszce, którą proboszcz własnoręcznie położył dla niego przy drzwiach w pokoju gościnnym. Jadł kości kurcząt i kaszkę smażoną na maśle.
Ale przyszedł dzień następny - fatalny dzień!
Po południu, w porze podwieczorkowej, pan i panienka zaczęli się zachowywać tak, jak gdyby mieli zamiar ruszyć w dalszą drogę. Bobiś jeszcze własnym oczom nie wierzył, choć dojrzał już plecak na ramionach panienki, choć już kapelusz znalazł się w rękach pana, choć już proboszcz i gospodyni od ganku żegnali ich przyjaznymi głosami.
- No, Bobek, na co czekasz? - zawołała panienka już z drogi. - Bobek, tu!
Pies rozpaczliwie zakręcił się na
i oddychał z ulgą. Spał na poduszce, którą proboszcz własnoręcznie położył dla niego przy drzwiach w pokoju gościnnym. Jadł kości kurcząt i kaszkę smażoną na maśle. <br>Ale przyszedł dzień następny - fatalny dzień! <br>Po południu, w porze podwieczorkowej, pan i panienka zaczęli się zachowywać tak, jak gdyby mieli zamiar ruszyć w dalszą drogę. Bobiś jeszcze własnym oczom nie wierzył, choć dojrzał już plecak na ramionach panienki, choć już kapelusz znalazł się w rękach pana, choć już proboszcz i gospodyni od ganku żegnali ich przyjaznymi głosami.<br>- No, Bobek, na co czekasz? - zawołała panienka już z drogi. - Bobek, tu!<br>Pies rozpaczliwie zakręcił się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego