się tym bardziej, gdy lekarze wyjaśnili, że o okolicznościach wypadku nie będzie mógł nic powiedzieć, nawet gdy powróci do stanu normalnego, czy raczej ukończy dziwaczną, choć niezbędną edukację.<br>Tymczasem prace szły swoim trybem. Gromadziły się plany "miasta", szczegóły konstrukcji jego "krzaczastych piramid", choć przeznaczenie ich dalej pozostawało ciemne. Uznawszy, że dalsze badania "Kondora" nie przyniosą niczego, <orig>astrogator</> wstrzymał je. Sam statek trzeba było porzucić, bo reperacja powłoki przekraczała możliwości inżynierów, zwłaszcza w warunkach prac o tyle pilniejszych. Ściągnięto tylko do "Niezwyciężonego" sporo <orig>energobotów</>, transporterów, łazików i wszelkiej aparatury, sam zaś wrak - bo stał się właściwie wrakiem po tak dokładnym opustoszeniu - zamknięto