Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
etacie ważniaka. Innego nie mieli, daruj. - Rozłożył ręce.
- Ta przepustka to co? - spytał. Miało być zuchwale, ale nie wyszło.
- Spacery, człowieku. Wycieczki krajoznawcze. Kaleń jest piękny, musiałeś to zauważyć.
- I co, dla tego piękna wytrzymujesz?
- Dla tego piękna, chłopie.
- Powiedz to Paluchowi! Takiemu Pinokiowi już nie radzę.
- Pinokio? On jest daltonistą. Nie rozróżnia kolorów.
- Daltonistą? On jest ślepy jak kret. Krótkowidz.
- Daltonistą, człowieku. To ty jesteś ślepym kretem. I nic nie wiesz o Pinokiu. On nie szuka. On czeka.

Był nie tylko ślepy, ale i głupi na dodatek. Ta mdła landrynka od parasolki i spełnionych marzeń mogła w każdej chwili wyleźć
etacie ważniaka. Innego nie mieli, daruj. - Rozłożył ręce.<br>- Ta przepustka to co? - spytał. Miało być zuchwale, ale nie wyszło.<br>- Spacery, człowieku. Wycieczki krajoznawcze. Kaleń jest piękny, musiałeś to zauważyć.<br>- I co, dla tego piękna wytrzymujesz?<br>- Dla tego piękna, chłopie.<br>- Powiedz to Paluchowi! Takiemu Pinokiowi już nie radzę.<br>- Pinokio? On jest daltonistą. Nie rozróżnia kolorów.<br>- Daltonistą? On jest ślepy jak kret. Krótkowidz.<br>- Daltonistą, człowieku. To ty jesteś ślepym kretem. I nic nie wiesz o Pinokiu. On nie szuka. On czeka.<br><br>Był nie tylko ślepy, ale i głupi na dodatek. Ta mdła landrynka od parasolki i spełnionych marzeń mogła w każdej chwili wyleźć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego