Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
rzędy elektrycznych świateł kołysały się przyjemnie, jakby cała ulica pływała po wodzie i przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Przyszła mu ochota śpiewać, więc zanucił półgłosem: Zapadła noc głucha, W latarnię wiatr dmucha, Kto pieśni mej słucha, Sam chyba czart .
Zaniechał jednak tej piosenki, gdyż przypomniała mu dawne czasy, a wszystko, co dawne, wydało mu się smutne i bolesne. Zapragnął żyć tylko chwilą obecną. Bez namysłu, jakby już dawno 0 tym postanowił, wszedł do baru "Pod Bachusem".
- Proszę podwójną czystą.
- Coś do wódeczki? - ukłonił się bufetowiec. - Ech, wciąż do wódeczki i do wódeczki! Nic!
Wyzywająco rozejrzał się po sali
rzędy elektrycznych świateł kołysały się przyjemnie, jakby cała ulica pływała po wodzie i przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Przyszła mu ochota śpiewać, więc zanucił półgłosem: Zapadła noc głucha, W latarnię wiatr dmucha, Kto pieśni mej słucha, Sam chyba czart &lt;page nr=263&gt;.<br>Zaniechał jednak tej piosenki, gdyż przypomniała mu dawne czasy, a wszystko, co dawne, wydało mu się smutne i bolesne. Zapragnął żyć tylko chwilą obecną. Bez namysłu, jakby już dawno 0 tym postanowił, wszedł do baru "Pod Bachusem".<br>- Proszę podwójną czystą.<br>- Coś do wódeczki? - ukłonił się bufetowiec. - Ech, wciąż do wódeczki i do wódeczki! Nic!<br>Wyzywająco rozejrzał się po sali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego