ma tu lustra, wiemy na pewno, że teraz wyglądamy już naprawdę schludnie i przyzwoicie,<br>i parami, ja oczywiście z Albinem, idziemy znów do refektarza, gdzie czeka na nas kolacja: ciasto drożdżowe, kakao i jakiś owoc, jak się okazuje, granat, który rozkrojony tryska szkarłatnym sokiem; ma cierpki smak...<br>ale nam wszystkim dawno już nie było tak słodko i szczerze dziękujemy Panu Bogu za te dary, które z Jego łaski spożywaliśmy, a potem śpiewamy:<br><br><q>Wszystkie nasze dzienne sprawy,<br>przyjm litośnie, Boże prawy,<br>a gdy będziem zasypiali,<br>niech Cię nawet sen nasz chwali...</><br><br>i mój sen naprawdę chwalił Pana, bo przyśniła mi się Sara