się w telewizor, został przez te dwie smarkate wciągnięty w zupełnie inny harmonogram. Czuł się tak, jak za dawnych młodych lat, kiedy to zdarzało mu się zwiać z lekcji i pojechać gdzieś za miasto na majówkę. Samochód pędził równiutko - co za świetna maszyna! - a świat wokół był taki piękny! O, dawno, naprawdę dawno nie był już za miastem, czemu to człowiek jest taki głupi i siedzi w tych zatrutych murach?<br>Pani Gabrysia i wnuczka profesora siedziały obok siebie, objęte, i to się zaśmiewały, to wyśpiewywały na cały głos. Dziewczynki, klęcząc po obu jego stronach na ławeczce, wyglądały przez okno, liczyły krowy