rozpadających się wigwamach, razem ze zbiegłymi niewolnikami murzyńskimi i zdeprawowanymi przedstawicielami białej rasy. Nie mając regularnych dochodów, żyli z dnia na dzień, od jednego zdobytego posiłku do następnego. Wyplatali kosze, szyli worki, a poza tym pili i próżnowali. Otępiali od alkoholu mężczyźni, kobiety gotowe na wszystko za garstkę żywności, głęboka degeneracja rasowa - oto ówczesny obraz sytuacji Algonkinów. Dopiero w ostatniej dekadzie XIX wieku zaczyna się powolny ruch ku odrodzeniu moralnemu. Nawrót do dawnych zwyczajów i obrzędów, mrówcza praca misjonarzy, próby zdobywania wykształcenia, nauka zawodu, spadek liczby mieszanych małżeństw - spowoduje to wprawdzie zahamowanie degrengolady, nigdy jednak dawnej świetności Algonkinom nie przywróci.<br>Powhatan