Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Wszystkich woła i zaprasza:
- Komu jaja, komu kasza,
Komu mleko na śniadanie?
U mnie w sklepie jest najtaniej!

Wielka była to przynęta,
A więc zbiegły się zwierzęta.
Wszystkie tłoczą się u lady:
- Proszę kilo marmolady...
- A ja garść orzechów proszę...
- Dla mnie sadła za trzy grosze...
- Dla mnie miodu dziesięć deka...
- A ja proszę kwartę mleka...

Wilk się krząta i na ladzie
Co najgorszy towar kładzie,
Nie doważa, nie domierza,
Marmolada jest nieświeża,
Sadło zgniłe i tłuste,
Gorzki ser, orzechy puste,
Zamiast mleka - sama woda.
Wprost każdego grosza szkoda!

- Jak tu drogo! - jęknął zając.
Na to rzekł Barnaba wstając:
- Kto powiedział
Wszystkich woła i zaprasza:<br>- Komu jaja, komu kasza,<br>Komu mleko na śniadanie?<br>U mnie w sklepie jest najtaniej!<br><br>Wielka była to przynęta,<br>A więc zbiegły się zwierzęta.<br>Wszystkie tłoczą się u lady:<br>- Proszę kilo marmolady...<br>- A ja garść orzechów proszę...<br>- Dla mnie sadła za trzy grosze...<br>- Dla mnie miodu dziesięć deka...<br>- A ja proszę kwartę mleka...<br><br>Wilk się krząta i na ladzie<br>Co najgorszy towar kładzie,<br>Nie doważa, nie domierza,<br>Marmolada jest nieświeża,<br>Sadło zgniłe i tłuste,<br>Gorzki ser, orzechy puste,<br>Zamiast mleka - sama woda.<br>Wprost każdego grosza szkoda!<br><br>- Jak tu drogo! - jęknął zając.<br>Na to rzekł Barnaba wstając:<br>- Kto powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego