seksualne" to wymysł amerykańskich feministek. Tych brzydkich, nieudolnych i niespełnionych, które mimo usilnych starań nie mogą awansować i nikt ich nawet molestować nie chce. To one wmówiły swoim atrakcyjnym koleżankom, że mężczyźni nie mają prawa przenosić swoich seksualnych zachowań do miejsca pracy. <br>Niewybredne żarciki, ironiczne uwagi dotyczące płci, zaglądanie w dekolt, dotykanie, głaskanie, propozycje nie do odrzucenia składane bezpośrednio czy w formie przekomarzanek - to coś, co ich zdaniem absolutnie nie powinno mieć miejsca w biurowej rzeczywistości. Nawet niewinne komplementy czy słodkie uwodzenia, które wydają się być jej niegroźnym elementem, są na cenzurowanym. Bo co mają wspólnego moje niezłe nogi albo biust