regał?<br>- Co? - spytał Lesio, zaskoczony, bo nie regał miał teraz w głowie. - A!... No tak, oczywiście, chyba już najwyższy czas.<br>Zaciekawione spojrzenia małżonki zmusiły go do dalszych wysiłków, zmierzających do ratowania pozorów. Za wszelką cenę trzeba było uniknąć podejrzeń. Rozłożył więc w domu coś w rodzaju warsztatu stolarskiego, dokupił kilka desek i co jakiś czas odpiłowywał z nich pracowicie po kilka kawałków, zgrzytając zębami nie gorzej niż piłą.<br>W następnym sklepie, do którego udał się po złożeniu sobie przysięgi, że niczego więcej kupować nie będzie, okazał się jedynym klientem. Sprzedawca z braku innego zajęcia przyglądał mu się bacznie, warunki więc najwyraźniej